Szukając taniego i ekonomicznego samochodu rodzinnego warto zainteresować się Skodą Octavią pierwszej generacji. Na rynku wtórnym jest bogata oferta egzemplarzy zarówno benzynowych jak i wysokoprężnych. Nie brakuje również aut pochodzących z polskich salonów. Pierwszy model Skody od początku do końca przygotowany pod okiem Volkswagena okazał się przebojem. Przez 14 lat na rynek trafiło blisko 1,5 mln Octavii. Wiele z nich sprzedano w polskich salonach.
Skoda Auto rozpoczęła współpracę z
Volkswagenem w 1991 roku. Powstający wówczas model Favorit oraz jej
zmodernizowana następczyni – Felicia, były reliktami przeszłości. Aby czeska
marka mogła faktycznie nawiązać walkę z najlepszymi, potrzebowała zupełnie
nowej jakości i poważnego zastrzyku nowoczesnej technologii.
Pod koniec
1996 roku na drogi trafiła Skoda Octavia. Dla zwolenników precyzyjnego
klasyfikowania samochodów był to trudny orzech do zgryzienia. Rozmiary
nadwozia oraz pokaźny bagażnik dawały podstawy do uznania Octavii za
reprezentanta segmentu D. Czeska limuzyna powstała jednak na płycie podłogowej
PQ34, którą można spotkać m.in. w Audi A3 i Volkswagenie Golfie IV. Niewielki,
2,5-metrowy rozstaw osi i wynikające z tego
ograniczenie przestronności przedziału pasażerskiego czyniły z Octavii
po prostu wyrośnięte auto kompaktowe.
Klientom to jednak nie przeszkadzało. Bardzo korzystny stosunek ceny
do jakości sprawił, że po Octavię ustawiły się długie kolejki.
W 2000 roku Skoda Octavia została
zmodernizowana. Z zewnątrz auto zmieniło się minimalnie, jednak wyższej jakości
materiały wykończeniowe, lepiej wyprofilowane fotele, bogatsze wyposażenie i
odświeżona paleta silników bardzo korzystnie wpłynęły na ogólne postrzeganie
samochodu. Zapotrzebowanie na pierwszą generację Skody Octavii było na tyle
duże, że producent zdecydował się na utrzymanie jej produkcji po
zaprezentowaniu "dwójki". Pod nazwą Octavia Tour samochód powstawał
aż do listopada 2010 roku!
Linia nadwozia Octavii jest wyjątkowo spokojna. Nie doszukamy się w niej jakichkolwiek udziwnień lub ekstrawagancji. Najgorzej prezentują się najtańsze egzemplarze, które są zwykle napędzane najsłabszymi silnikami. Mocniejsze - z lakierem metalizowanym, alufelgami, a czasami także reflektorami ksenonowymi - wyglądają dużo bardziej nobliwie. Droższymi Octaviami warto zainteresować się także z powodu wyposażenia wpływającego na komfort i bezpieczeństwo. W podstawowych wersjach nie znajdziemy systemu ABS, bocznych poduszek, klimatyzacji i elektrycznie sterowanych szyb.
Za czasów
świetności Octavii klienci bez mrugnięcia okiem akceptowali ubogie wyposażenie
oraz szare i twarde plastiki. Kto szukał samochodu przyjaznego dla kieszeni -
znajdował go w salonie Skody. Pomogło w tym wyraźne powiązanie poziomu
wyposażenia i wykończenia z ceną. W najtańszych Octaviach, poza okrojoną paletą
silników oraz krótką listą wyposażenia opcjonalnego, mamy do czynienia z toporną deską rozdzielczą. Po latach,
kiedy ceny używanych egzemplarzy zaczynają być coraz bardziej zbliżone,
polecamy poszukiwanie najbogatszego wariantu SLX.
Zawieszenie Octavii to proste, ale i bardzo trwałe rozwiązanie – przednie kolumny McPhersona oraz belka skrętna z tyłu. Sztywne nastawy zapewniają pewne prowadzenie, chociaż ograniczają komfort na gorszych drogach. Kompromis między prowadzeniem i wygodą zapewniają felgi o średnicy najwyżej 15 cali. Podwozie Octavii jest odporne na stan polskich dróg, a w przypadku uszkodzenia naprawa nie kosztuje wiele - zamienników nie brakuje, a ceny oryginalnych elementów nie zwalają z nóg.
Do napędu posłużyła większość czterocylindrowych silników z ówczesnej oferty Volkswagena. Z
biegiem czasu ich gama była wzbogacana i modernizowana. Kto jest zainteresowany
Octavią na benzynę, może wybrać jednostki 1.4 (75 KM), 1.6 (75, 101 i 102 KM),
1.8 (125, 150 i 180 KM) oraz 2.0 (115 i 120 KM). Jeżeli zależy nam na solidnym
dieslu o pojemności 1,9 litra, możemy wybrać wolnossące SDI (68 KM) lub
doładowane TDI (90, 101, 110 i 131 KM). Zdecydowana większość Octavii otrzymała
pięciobiegowe przekładnie.
Co psuje się w Skodzie Octavii?
Jednostki napędowe nie są problematyczne, chociaż
oczywiście zdarzają się wycieki oleju, zapieczone kierownice spalin w
turbinach, zamarzające odmy oraz problemy z przepływomierzami, cewkami zapłonowymi i czujnikami. Z identycznymi
usterkami borykają się też użytkownicy Volkswagenów wyprodukowanych w
analogicznym okresie. Elektronika sterująca jednostką napędową najczęściej
zawodzi w 110-konnym TDI, chociaż w przypadku braku moc należy udać się do
wykwalifikowanego warsztatu. Naprawy nie zawsze okazują się łatwe –
użytkownicy Skody zalecają wizytę w wykwalifikowanym warsztacie, który szybko rozpozna
problem i nie będzie generował kosztów, próbując po omacku wymieniać kolejne
elementy. Użytkownik Skody Octavii musi pamiętać o konieczności dokonywania
częstych wymian rozrządu. W przypadku motorów 1.9 TDI zamienniki powinny
pracować najdłużej przez 60 tysięcy kilometrów.
Zawieszenie jest bardzo trwałe. Najszybciej zużywają się łączniki stabilizatorów. Korzystny wpływ na koszty napraw ma m.in. obecność wahaczy z wymiennymi sworzniami. Ocynkowanej karoserii rdza nie straszna. Pierwszych ognisk należy szukać na klapie bagażnika, w okolicach atrapy chłodnicy i na krawędziach tylnych błotników. Za niezbyt trwałe uchodzą prowadnice tylnych szyb oraz wybieraki skrzyni biegów.
Używane Skody Octavie trzymają cenę. Nie bez przyczyny. Raporty awaryjności
potwierdzają, że Czechom udało się stworzyć bardzo solidny samochód, który w raportach TUV znajduje się w pierwszej połowie stawki,
kilkukrotnie wyprzedzając Golfa i A3.Gwoli ścisłości dodajmy również, że
pierwsza generacja Skody Octavii wypada lepiej od bardziej zaawansowanej
technicznie „dwójki”.
Korzystny stosunek ceny do jakości sprawił, że
nowa Skoda Octavia wzbudzała ogromne zainteresowanie klientów. Po latach
sytuacja nie uległa zmianie. Używana Octavia dobrze trzyma cenę i szybko
znajduje nowego właściciela. Technologia Volkswagena pozwoliła nie tylko na
stworzenie solidnego samochodu, ale również zbudowała jego korzystny wizerunek. Na rynku wtórnym nie brakuje ładnie utrzymanych, regularnie serwisowanych
egzemplarzy z polskich salonów. Niestety w tej grupie dominują słabsze wersje
silnikowe z ubogim wyposażeniem. Skody Octavie z turbodieslami bardzo często
pełniły rolę samochodów służbowych. Warto zweryfikować, czy nie dotyczy to
interesującego nas egzemplarza.
Polecane silniki:
Benzynowy 1.6 MPI: Nie jest demonem prędkości, nie szokuje wyrafinowaniem technicznym, ani nie należy do grupy wyjątkowo ekonomicznych silników. Nieco archaiczny motor jest jednak prosty w serwisowaniu, nie wymaga stosowania drogich olejów i bez kaprysów znosi zasilanie LPG. Silnik rozwija 102 KM i 148 Nm.
Wysokoprężny 1.9 TDI: Wysokoprężna jednostka 1.9 TDI ciężko pracowała na świetną renomę. Oszczędny, trwały i stosunkowo tani w obsłudze turbodiesel nie rozpieszcza jedynie kulturą pracy. Potrafi natomiast miło zaskoczyć dynamiką. Na papierze 90-130 KM nie wygląda obiecująco, jednak ponad 210-310 Nm sprawia, że Skoda Octavia 1.9 TDI jeździ bardzo przyzwoicie, osiągając "setkę" w czasie 11,8-9,7 sekundy. Najpopularniejszy, 90-konny 1.9 TDI potrzebuje 5.3l/100km. Odrobinę rzadziej spotykany wariant o mocy 110 KM zużywa jedynie
Benzynowy 1.6 MPI: Nie jest demonem prędkości, nie szokuje wyrafinowaniem technicznym, ani nie należy do grupy wyjątkowo ekonomicznych silników. Nieco archaiczny motor jest jednak prosty w serwisowaniu, nie wymaga stosowania drogich olejów i bez kaprysów znosi zasilanie LPG. Silnik rozwija 102 KM i 148 Nm.
Wysokoprężny 1.9 TDI: Wysokoprężna jednostka 1.9 TDI ciężko pracowała na świetną renomę. Oszczędny, trwały i stosunkowo tani w obsłudze turbodiesel nie rozpieszcza jedynie kulturą pracy. Potrafi natomiast miło zaskoczyć dynamiką. Na papierze 90-130 KM nie wygląda obiecująco, jednak ponad 210-310 Nm sprawia, że Skoda Octavia 1.9 TDI jeździ bardzo przyzwoicie, osiągając "setkę" w czasie 11,8-9,7 sekundy. Najpopularniejszy, 90-konny 1.9 TDI potrzebuje 5.3l/100km. Odrobinę rzadziej spotykany wariant o mocy 110 KM zużywa jedynie
O 0.1l/100km więcej. Jest więc również bardzo ekonomicznym silnikiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz