Dziś chcemy opisać niemiłą przygodę, której byliśmy
głównymi bohaterami. Kilka dni temu w godzinach popołudniowych jechaliśmy do
warsztatu odebrać drugi samochód, kiedy nagle wpadliśmy w poślizg. Droga była
bardziej biała niż czarna. Jednym kołem złapaliśmy śliskie pobocze. Momentalnie
wylądowaliśmy na przeciwległym pasie ruchu… a w niedużej odległości od nas
jechał samochód z przeciwka. Więc jedyną słuszną decyzją, która mi przyszła do
głowy ,aby uniknąć zderzenia czołowego był skręt w prawo. Niestety zabrakło
trochę miejsca ,żeby ten manewr zakończył się sukcesem i tak wpadliśmy do rowu.
Na nasze nieszczęście przed rowem był jeszcze znak drogowy, którego ścięliśmy
W całym tym zdarzeniu mieliśmy jednak wiele szczęścia, w samochodzie ucierpiał
tylko błotnik oraz nadkole. My natomiast wyszliśmy bez najmniejszego szwanku.
Dużą rolę w tej sytuacji odegrała mała prędkość
około 40-45 km/h. Gdyby prędkość była
większa pewnie przejechalibyśmy rów a tuż za nim stał betonowy słup wysokiego
napięcia…
Więc w zimowych warunkach musimy zachować znacznie
większą czujność, gdyż nawet minimalne zboczenie z toru jazdy może spowodować
niebezpieczny poślizg. W wielu przypadkach nawet elektroniczne systemy oraz
zimowe opony mogą nas nie uratować przed wypadkiem. Warto o tym pamiętać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz